Europa musi wrócić do wydatków na obronę z czasów zimnej wojny, ponieważ Trump ryzykuje zawarciem „wielkiego bałaganu”

Donaldowi Trumpowi grozi „wielki bałagan” w negocjacjach pokojowych z Rosją , gdyż prezydent USA chce jak najszybciej zawrzeć porozumienie z Kremlem.
Przywódcy zachodni i eksperci ds. bezpieczeństwa są wstrząśnięci, gdy Biały Dom, jak się wydawało, poczynił duże ustępstwa wobec Władimira Putina jeszcze przed rozpoczęciem rozmów w zeszłym tygodniu.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth powiedział na szczycie NATO przed szczytem w Rijadzie, że oczekiwanie, że Ukraina powróci do granic sprzed 2014 r., jest „nierealistyczne”
Ostudził też zapał ukraińskich aspiracji do członkostwa w NATO, co Kijów uważa za kluczowe dla swojego bezpieczeństwa.
Prezydent USA zwrócił się wówczas przeciwko Wołodymyrowi Zełenskiemu , nazywając go „dyktatorem” za to, że nie przeprowadził wyborów w zeszłym roku, kiedy rosyjska inwazja wciąż trwała, i najwyraźniej obwiniając Ukrainę o rozpoczęcie wojny, gdy napięcia między obydwoma przywódcami wzrosły.
Kristi Raik, dyrektor estońskiego think tanku Międzynarodowego Centrum Obrony i Bezpieczeństwa, powiedziała Expressowi, że niesprawiedliwe porozumienie pokojowe doprowadzi do większych problemów.
Twierdziła, że jeśli prezydent USA popełni błąd, udając „słabego” podczas omawiania umowy z Putinem i zgadzając się na warunki nie do przyjęcia dla Ukraińców, „będzie wielki bałagan”. Kontynuowała: „To nie będzie umowa, która pokaże Trumpa jako wielkiego zwycięzcę i świetnego negocjatora. Będzie z tym wielkim bałaganem i mam nadzieję, że zda sobie z tego sprawę, zanim wejdzie w coś takiego”.
Według doniesień amerykański prezydent rozważa wycofanie około 20 000 żołnierzy amerykańskich z Europy, co byłoby kolejnym potencjalnym zwycięstwem Putina.
Prezydent Zełenski wezwał Europę do utworzenia własnej armii w odpowiedzi na obawy dotyczące długoterminowego zaangażowania Ameryki w sojusz wojskowy.
Pomysł utworzenia wspólnej armii europejskiej był regularnie promowany przez Emmanuela Macrona, prezydenta Francji.
Pani Raik uważa jednak, że pomysł ten jest nierealny i nigdy nie zostanie zrealizowany.
„Mamy w Europie suwerenne państwa, które same podejmują decyzje dotyczące swoich sił zbrojnych” – wyjaśniła.
„Nie sądzę, aby integracja europejska nagle osiągnęła punkt, w którym będziemy gotowi na ponadnarodowe podejmowanie decyzji w sprawie użycia siły militarnej.
„Dopóki istnieje NATO, robimy to w ramach NATO, a państwa europejskie muszą wydawać więcej na obronę i upewnić się, że mamy silne siły militarne”.
Zauważyła, że Europa dysponuje większymi zasobami ekonomicznymi niż Rosja , więc nie powinna mieć problemu ze zwiększeniem wydatków na cele wojskowe.
„Zwiększenie wydatków na obronność do 3% lub 4% PKB brzmi dziś dla wielu krajów europejskich bardzo radykalnie i politycznie trudno” – powiedziała.
„Ale jakie mamy inne wyjście? To jest poziom, który był normalny w czasach zimnej wojny. Musimy więc wrócić do podobnego poziomu wydatków na obronę. A Rosja dzisiaj nie jest tak silna, jak Związek Radziecki”.
Trump naciska na Zełenskiego, aby zgodził się na porozumienie, na mocy którego Stany Zjednoczone mogłyby przejąć kontrolę nad nawet 50% zasobów mineralnych kraju.
Biały Dom zagroził, że odetnie Ukrainie dostęp do Starlink, jeśli umowa zostanie odrzucona. Zełenski jak dotąd odmówił podpisania, mówiąc, że umowa nie daje żadnych gwarancji bezpieczeństwa, chociaż przełom jest podobno nieuchronny.
Były wysoki rangą urzędnik ukraiński powiedział gazecie Express, że żądania USA są nie do przyjęcia.
„Wygląda to na szantaż. Ukraina musi pamiętać, że jeśli raz ulegniesz szantażowi, to on się nigdy nie skończy” – powiedzieli.
Daily Express